Jeśli scrapujecie blogi z wordpress.com to na pewno w komentarzach do ściągniętych wpisów znajdujecie codziennie narzekanie wstrząśniętych userów tegoż systemu, którym kradniecie w pocie czoła napisane posty.
Po powrocie z urlopu zacząłem przeglądać komentarze w jednej z moich sieci wordpressów i wyróżniłem kilka typów naszych biednych i okradanych autorów.
Typ pierwszy – pani w średnim wieku
Jak śmiesz kraść moje posty! Znalazłam je tu wszystkie! Nie wiem ile czasu zajęło Ci przepisywanie (lol!) ale masz natychmiast je skasować.
Typ drugi – maczo
Kradniesz posty z mojego bloga. Natychmiast je skasuj. To twoje pierwsze ostrzeżenie!
Typ trzeci – imoł
Jak możesz tak po prostu przepisywać to co stworzyłem? :( Nie potrafisz sam nic napisać? Jesteś żałosny!
Typ czwarty – nerd
„Do wszystkich zainteresowanych”, i bla bla bla,
czyli zwyczajne zgłoszenie DMCA Notice do hosta z pokazaniem w którym miejscu są zescrapowane posty i ile czasu ma się na ich usunięcie. Jako że hostuję się w Stanach, to niestety muszę na to reagować i kasować posty, pain in the ass, ale co zrobić.
Typ piąty – zbawicielka internetu
Typ piąty najpierw komentuje kilka swoich postów na naszym blogu (wyrażając oburzenie oczywiście), po czym odczekuję trochę czasu i jeśli nie ma odzewu, to piszę post u siebie zaczynając krucjatę. Zapewne jest to dla niej bardzo ważne i wie, że robi dobrze bo walczy o swoje prawa (amerykanie są dziwni w tej kwestii, najlepiej nie wdawać się w dyskusję na temat ich praw, bo mają mentalność babć od Radyja w tej kwestii).
Pierwszy post – Uwaga, pod tym adresem, jest blog który kradnie naszą prace.
Drugi post, po godzinie – Nie mogę uwierzyć! Post w którym ostrzegałam przed złodziejem, też został ukradziony!!!
Trzeci post – Oto co możecie zrobić żeby bronić się przed złodziejami!
Czwarty post – Jeszce nie wiem, nie doszedłem do tego momentu z moją zbawicielką ;)
Typ szósty – omg! ktoś mnie zacytował!
Typ 6, jest dość śmieszny, bo sam dziękuje Ci za to że przywłaszczyłeś sobie jego posty. Zwykle dziewczyna. Zwykle młoda. Oby takich więcej ;)
Typ siódmy – no, ma ktoś typ siódmy? Komenty do dyspozycji :)
Downside tego wszystkiego jest taki, że te mendy zgłaszają takie blogi nie tylko do wordpress.com czy naszych hostów ale i do Googla, który robi z nimi porządek. Tak więc po urlopie czekało na mnie kilka nowych i niespodziewanych banów, no ale trzeba zapomnieć i robić swoje.
Teraz informacja dla wszystkich zbulwersowanych i pytających 'a co ja bym zrobił gdyby ktoś kradł moje posty?!’.
Oczywiście wykorzystałbym to żeby zdobyć nowe linki do swoich stron. Jak? A tak:
Wiadomo, że w momencie gdy post z oryginalnego bloga zostaje skopiowany, to kopia wysyła pinga ze swoim adresem, który zapewne pojawi się na dashboardzie naszego bloga. Zakładamy, że na blogu-kopii ktoś używa zwykłej wtyczki do pobierania rssów. Wystarczy więc przygotować post z odpowiednią ilością linków prowadzących do naszych stron, opublikować go na oryginalnym blogu, następnie odwiedzić (i odświeżyć) blog-kopię, po czym skasować post z naszego bloga (bo po co on nam? :)
Na dzisiaj tyle, jako że najtrudniej napisać post po tak długim czasie, to cieszę się że mam to za sobą i w nagrodę zabieram za mojego nowego Pratchetta :)