Wracałeś kiedyś do biegania po dłuższej przerwie?
Pamiętasz ten moment, kiedy po godzinie 22, wreszcie udało Ci się zmusić do założenia całego stroju: termoaktywnej bielizny, koszulki, bluzy, kurtki, rękawiczek, czapki i wreszcie butów? Kiedy już wyszedłeś z domu walcząc po drodze z ustawieniami GPSa i myślałeś nad trasą, którą chcesz pokonać?
Ile to będzie kilometrów? 10? 15? Jakiś czas temu regularnie robiłeś po 18 km, to chyba dzisiaj dziesięć będzie ok.
Jakie tempo? Nie ma co się przeciążać, czwórka z przodu wystarczy na początku, a potem to już może być spokojnie piątka, byle zmieścić się w jakieś 55 minut na 10 km.
Buty trzeba ponownie zasznurować, długo nie były używane, są luzy, stopa się ślizga.
Zasznurowałeś?
Endomondo działa? No to start.
Trzymaj pozycję, plecy prosto. Odbijaj z palców. Czemu się tak kiwasz na boki?
Jest ok. Jak pamiętasz o pozycji, odbijaniu i kiwaniu to biegnie się nawet przyjemnie. Automatyzmu w poruszaniu się jeszcze brak, ale to na pewno minie.
Czujesz, że biegniesz trochę za szybko?
Jest zimno, płuca odmawiają posłuszeństwa, gardło zaczyna boleć. To pewnie dlatego.
Dlaczego oddychasz przez gardło? Przecież jest za zimno.
Mogłeś wziąć buffa.
Pierwszy km w 4:43.
Super, czyli jednak zgodnie z planem. To teraz jeszcze 9. Zwalniasz do 5m na km, albo do 6. W sumie to kiepsko Ci ten bieg wychodzi. Może wrócisz do domu?
Późno już.
Ktoś na pewno na Ciebie czeka.
O, światła. Poczekasz, trochę odpoczniesz i biegniesz dalej na 4:50.
Zielone. No, chyba jednak się nie da tak szybko.
Gardło naprawdę boli, a zmarznięte płuca blokują dopływ tlenu do krwi.
Kolejny km w 6:13.
Wolno.
W zasadzie to za szybko pobiegłeś na początku i teraz już bez sensu się spinać.
Efekt treningu i tak będzie marny, ale przynajmniej zacząłeś.
Może na tym coś zbudujesz.
Może następny raz będzie bardziej przemyślany i nie po tak długiej przerwie.
Nie można robić tak długich przerw.
Bieganie na pewnym poziomie musi być regularne. Bez tego nie ma efektów.
Wracałeś kiedyś do pisania bloga po długiej przerwie?